Wczorajszy i dzisiejszy dzień był bardzo słoneczny. W sobotę byliśmy z moim S. na działce porobić porządki. Chcieliśmy popalić gałęzie, ale tak wiało, że sobie odpuściliśmy. Wzruszyłam tylko ziemię wokół moich młodych iglaków, podcięłam krzewy, zagrabiłam, co trzeba było zagrabić, a dzisiaj dziwiłam się, dlaczego bolą mnie mięśnie. Z doświadczenia wiem, że nie mogę przesadzać. Zawsze źle się to kończy, a ma to przecież sprawiać przyjemność :D Lubię pracę przy roślinach, odprężam się przy tym, ale jest to też dla mnie małe ćwiczonko. Zaczynają pracować mięśnie, o których istnieniu zapomniałam. I co najfajniejsze w sezonie zawsze gubię parę kilogramów :D, z czego jestem bardzo zadowolona ;) Na działeczce mam takie oto pierwiosnki. Jestem miło zaskoczona, że jest ich tak dużo, może tego nie widać na zdjęciu, ale w tej jednej kępie jest sporo małych sadzonek. Po przekwitnięciu będę je rozsadzać :D Pierwiosnek (primula) Forsycja A teraz o scrapie. Dzisiaj w końcu zrobiłam kartkę z próbnika...