Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2009

Tagi i kolaż...

Obraz
* Ostatnio szukam inspiracji. Przeglądam batiki na YouTube i trafiam oczywiście na coś całkiem innego. Trafiłam na prace kobiety o nazwisku Hellmuth Claudine. To jej prace mnie zainspirowały. Na początku wydały mi się dziwne, ale jak się przyjrzałam wydały mi się całkiem fajne i warto było spróbować zrobić coś podobnego. Tak powstały moje kolażowe tagi. Pamiętam ze robiłam takie prace na plastykę w dzieciństwie i chciałam spróbować tego jeszcze raz. Oczywiście zaczęłam szukać więcej prac z zastosowaniem kolażu i znalazłam taką stronę : polyvore . Jest to strona z ciuchami, ale przedstawione są w formie kolażu. Prace tam zamieszczone są zrobione z pomysłem nie wiem czy to grafika komputerowa, ale wygląda to całkiem fajnie. Moje tagi

Pomysł na obrazki..

Obraz
* Była to Środa. Szłam ulicą Długą w Gdańsku. Tego dnia miałam coś do załatwienia w centrum miasta. Zawsze o tej porze roku, Gdańsk odwiedza bardzo dużo turystów i trudno jest przejść, więc skręciłam w mało uczęszczaną uliczkę omijając, co większe tłumy, potem w następną dochodząc do Hali Targowej. Minęłam ją, doszłam do pewnego sklepu, który przyciąga mnie zawsze wystawą i wnętrzem. "Strzecha", bo o nim mowa zmienia i zaskakuje wystrojem zmieniającym się jak pory roku. Jest to sklep, do którego zawsze muszę wejść lub, chociaż zatrzymać się przy wystawie. Nie da się go ominąć:) Drzwi były otwarte, więc weszłam. Sklep wydawał się jakby tonął w lawendzie. Takie miałam wrażenie. Pachniało lawendą, ozdoby były lawendowe i wiele innych rzeczy meble, wiklina, półeczki itd. Zobaczyłam porcelanowy komplet łazienkowy w prostym pudełeczku, oczywiście z kwiatami lawendy. Idealny na prezent. Przystanęłam i zapatrzyłam się. Podeszła do mnie ekspedientka i zapytała: -Śliczne, prawda? -Jest

Próba batikowania :)

Obraz
* Zrobiłam mój pierwszy batik. Oczywiście nie mogłam znaleźć barwników do tkanin bez gotowania wiec zakupiłam zwykłe, do tego jeszcze nie było wyboru w kolorach tylko brąz i granat marynarski. Powiedziałam sobie - No dobra to i tak na próbę. Nie mając jeszcze odpowiedniego wosku, a mając bardzo ochotę na zrobienie czegoś batikowego, roztopiłam wosk ze świecy. Po tym, co mi wyszło już wiem, dlaczego należy mieć wosk pszczeli i parafinę. Po prostu wosk ze świecy nie pęka, a co za tym idzie nie powstają charakterystyczne spękania podczas barwienia. Barwiłam pędzlem, może to też powód braku spękań. Nie wiem.... Szukałam też informacji o dodawaniu octu do barwników, ale nic nie znalazłam. Na opakowaniu barwnika jest informacja o jego dodaniu, aby utrwalić kolor, ale nie wiem czy to robić podczas batikowania. No i oczywiście barwi się od najjaśniejszej barwy do najciemniejszej. Ja najpierw pomalowałam brązem, ale chyba za słabo ją naniosłam, bo ciemny granat mi ją prawie przykrył. Pocieszam

Moje niedopatrzenie...

Obraz
Jakiś czas temu dostałam wyróżnienie od Aulik , a że nie zaglądałam na swojego bloga to przeoczyłam taką miłą niespodziankę. Po kilku dniach te samo wyróżnienie dostałm od Eziety . Tu i teraz chciałam za te wyróżnienia bardzo podziękować. Powinnam wybrać pięć osób, ale tego nie zrobię. Dla mnie wszystkie blogi są wyjątkowe, osoby je prowadzące mają tu swój kawałek świata. I niech tak zostanie. Jeszcze raz dziękuję :) Ezieta zaprosiła mnie dawno temu do zabawy w 4. Za to jeszcze raz dziękuję. Postaram się w końcu to zamieścić na blogu. Kwitnąca szałwia na działce Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że mnie odwiedzacie :)