Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2009

Zakwitły Irysy

Obraz
* Doczekałam się w końcu kwitnących Irysów. Słońce dziś pięknie przyświeca zaglądając w ciemne kąty ogródka. Przez gałęzie świerku przebija się pięknie, oświetlając rośliny rosnące w jego otoczeniu. Orliki, paprocie, irysy, zawilce - w ogródku jeszcze kwitną, tojeść i fiołki. Kawałeczek dalej liście funkii ( hosty). Wszystko to na tle starego drewnianego płotu i tawuły biało kwitnącej "Van Houte'a". Tawuła jest już bardzo stara i nadaje się do wycięcia, ale do czasu, kiedy nie zrobimy nowego ogrodzenia musi pozostać. Wzięłam już z niej sadzonkę, i posadziłam na działce, więc nie zaniknie. Tam też już pięknie zakwitła. W cieniu Irysy (Kosaćce) Tawuła Van Houte'a Obecnie posiadam trzy gatunki Funkii. Chciałam znaleźć ich nazwy, bo dostałam je od sąsiadki, a lubię wiedzieć, jakie mam gatunki, i złapałam się za głowę widząc ile jest rodzajów. Z pozoru identyczne, ale różnią się kolorem, wielkością liści i kwiatami. Niestety nie rozpoznałam moich, może później :D Nie mam

Lawendowe Lustro i...

Obraz
* Na samym początku lustro miało być w bieli i czerni. Zakupiłam serwetkę z czarnymi kwiatami. Zdążyłam już nawet przygotować część serwetki, ale mój nastrój przychylił się do lawendy. Czarne kwiatki wykorzystałam do tagów. Scrap i decoupage w jednym :D. Lustro jeszcze nie wisi na swoim miejscu, ale już niedługo. Lustro przed: Lustro po: C.d. tagów Przód Tył C.d.n.... W ostatnich dniach strasznie pochłania mnie działka i ogródek przed domem. Planuję kolejne nasadzenia. Wymaga to przemyśleń, aby nie powstał chaos. Jest tyle odmian krzewów i drzew, które bym chciała, ale ich wzrost niestety przytłoczyłby działkę. Całe szczęście, że są odmiany karłowe, niektórych gatunków. * Pod świerkiem przed domem zawilce i orlik: Miejsca pod nowe rośliny mam już wybrane. Jeszcze ziemia nieprzekopana, ale wszystko da się zrobić :D Będzie kosztował to tylko trochę wysiłku. * Na działce mamy strasznie stare wiśnie, które odmładzaliśmy z mężem w tamtym roku pozostawiając po jednej długiej gałęzi, aby n

Łapiąc pierwszy oddech...

Obraz
...I tylko w szczerym polu w oddechu zioła na klęczkach podziwiając zaspy nieba można jeszcze znaleźć Ciszę. (Ks. Jan Twardowski) Witam wszystkich serdecznie Potrzebowałam czasu na złapanie pierwszego oddechu. Zrobiłam w tym czasie parę prac. Trochę się ich nazbierało. Miałam potrzebę usiąść spokojnie przy biurku, bez włączania komputera, wziąć tusze i czymś się zająć, byle by nie myśleć o Tygrysie. Pamięć i tak po nim pozostanie. Micia i Migdał jeszcze przez parę dni biegły do drzwi gdy je otwierałam szukając go, potem przestały. Całe szczęście ze Migdaś, dużo bryka i zmusza do zabawy:) Dokończyłam w końcu lustro decoupage, ale pokarzę je innym razem. Teraz powoli będę dozować sobie przyjemność, oglądając wasze blogi. Sporo jest do nadrobienia :) Kilka moich tagów: Na samym początku przygotowałam sobie kolorystykę. c.d.n... :D Pozdrawiam

Mój ukochany Tygrynio...

Obraz
Dzisiaj mój ukochany koteczek opuścić Kotlandię. Był przemiłym, cudownym kotem, moim ukochanym Brysiem. Spał mi zawsze nad głowa, spychając mnie z poduszki. Budził mnie noskiem, abym wstała i dała mu papu. Gdy siedziałam przed komputerem podchodził do mnie po pieszczoty lub tylko pogadać. Uwielbiał brykać. Jak to tygrysy. Miał tylko osiem lat. Kiedy miał cztery miesiące wybrał sobie nasz domek i w nim pozostał do dnia dzisiejszego. Bardzo za nim tęsknię... Najbardziej boli to, że staraliśmy się mu jakoś pomóc w ostatnim tygodniu i się nie dało. Mocne leki, ściąganie wody z płuc, aby mógł lepiej oddychać. Po zdjęciach RTG okazało się, że tylko przedłużaliśmy na siłę jego życie. Zdjęcia wykazały raka płuc. Biedak się męczył nie mógł jeść. Leżał a jak mu podstawiałam miseczkę z wodą. Moczył wtedy swoją mordkę i tak pił. Kaszlał wcześniej, dostał leki i mu przeszło. I nagle w ciągu tygodnia koniec... Najgorzej było podjąć ostateczną decyzję. I chyba to najbardziej mnie męczy.

Sobotnie popołudnie

Obraz
Sobotnie popołudnie było przyjemnie leniwe. Siedziałam na werandzie moich rodziców pijąc ciepłą kawę. Słońce tego dnia świeciło przyjemnie. Wiał delikatny wiatr, poruszając gałązki jabłoni. Cisza wokół powodowała przyjemny szum w uszach, co dla mnie było lekarstwem dla duszy. Już wtedy wiedziałam, nic tego dnia nie robię, będę się lenić. Jakiś czas tak siedziałam. Słyszałam śmiech i rozmowy mojego męża z rodzicami. Siedząc tak pomyślałam - nie mam jeszcze zdjęć, a tak wszystko pięknie kwitnie wokół. Wstałam i poszłam przywitać się z roślinami... ...W cieniu przysiadły by piękno swe pokazać... Kwiaty jabłoni Mój ulubiony zawilec leśny A obok niego smagliczka Szałwia lekarska, ma już pąki kwiatowe :) Tulipany u moich rodziców Niezapominajki są to kwiatki z bajki... Kwiaty Aronii i Pigwowca I młoda sadzonka Wierzby "Hakuro Nishiki" niestety nie moja, ale rodziców. Swojej się jeszcze nie dorobiłam :D Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.

Miła niespodzianka

Obraz
Ostatnio nie mam czasu na pisanie i zamieszczanie czegokolwiek na blogu. Nie mam nawet czasu zajrzeć do kobitek na blogi. Nie będę was tutaj zanudzać, ale tyle się w ciągu tygodnia zdarzyło, że brak mi sił. Łapie mnie chyba przesilenie wiosenne i to w koszmarnej formie. Internet ostatnio u mnie słabo chodzi, dziś próbowałam chyba z pięć razy, aby zobaczyć, co u Was. Wreszcie mi się udało a tu niespodzianka od Kasandry . Dziękuję bardzo. Wiem, że wypadałoby wybrać ulubione blogi, aby przekazać dalej łańcuszek niespodzianek, wybaczcie nie mam dzisiaj siły :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam