Marcowe Słońce
Wczoraj znowu zapukało słońce w moje okna. Nastaje dla mnie czas porządków w ogródku i na działce. Moje roślinki budzą się do życia (dawno się z nimi nie witałam). Czuję wtedy coś czego nie potrafię opisać. Uwielbiam ten stan, grzebanie w ziemi - wtedy odpoczywam. Słońce o tej porze roku strasznie mnie nastraja, choć jest go jeszcze tak mało. Kotom w Kotlandii słoneczko też się podobało siedziały na parapecie mrużąc oczka - ach jakie wtedy cieplusie były :)
Wracając do porządków w ogródku nastał czas na przycięcie powojnika. Ja mam odmianę "C.Jackmanii", zawsze cięłam go pod koniec lutego, ale tym razem pogoda nie dopisała. Po takim cięciu odpłaca mi się podwójnym kwitnieniem. Miłe prawda!
Tak a propos roślin i ich miłych gestów :)
Pewnego lata przechodziłam na działce koło mojej małej brzózki , a ona zaszeleściła listkami jak by się ze mną witała. Ja oczywiście odwzajemniłam się dotykając jej listków ha ha :).
To było miłe dla mej duszy!
Ale się rozmarzyłam ach ...a co mi tam :).
Słońce na stronicach książki pt."Suche bukiety" Malcolm Hillier i Colin Hilton.
Swego czasu układałam bukiety z suchych kwiatów.
Wracając do porządków w ogródku nastał czas na przycięcie powojnika. Ja mam odmianę "C.Jackmanii", zawsze cięłam go pod koniec lutego, ale tym razem pogoda nie dopisała. Po takim cięciu odpłaca mi się podwójnym kwitnieniem. Miłe prawda!
Tak a propos roślin i ich miłych gestów :)
Pewnego lata przechodziłam na działce koło mojej małej brzózki , a ona zaszeleściła listkami jak by się ze mną witała. Ja oczywiście odwzajemniłam się dotykając jej listków ha ha :).
To było miłe dla mej duszy!
Ale się rozmarzyłam ach ...a co mi tam :).
Słońce na stronicach książki pt."Suche bukiety" Malcolm Hillier i Colin Hilton.
Swego czasu układałam bukiety z suchych kwiatów.
Komentarze