Zbieractwo
Zamarzyło mi się lustro w starej ramie okiennej, albo obraz z Decoupage. Dlatego już dawno zaczęłam szukać wystawionych okien, najlepiej jeszcze żeby miały szprosy. :)
I tak się dobrze złożyło, że szłam sobie któregoś dnia na codzienne zakupy przechodząc obok starego budynku gdzie wymieniano okna. Okien było dużo, ale ja wypatrzyłam okienko drewniane z łukiem. Oczywiście ręce miałam zajęte siatkami, więc szybko biegiem do domu.
Gdy wróciłam okno stało, ale nie było tak łatwo go wyciągnąć. W końcu po trudnej walce z oknami wyciągnęłam te wypatrzone i zaniosłam do ogródka.
Oj ciężkie było! :D
Okno jest jeszcze do obrobienia, nie ma lustra, ale wszystko jest w planach. Zawiśnie chyba za kozą. Rozjaśni w ten sposób wnękę, w której stoi piec.
Po pewnym czasie na naszych działkach, ktoś wystawił mniejsze okienko. Nie zastanawiając się długo wzięłam i te. Mój S. zapytał mnie - Co ja znowu niosę? Ja zadowolona z siebie pokazałam mu ramę.
W tej ramie też chciałam lustro, ale myślałam też nad obrazkiem decoupage. Widziałam takie w gospodzie " U Damroki" w Toruniu. Oczywiście są one malowane, a ja zdolności do malowania nie mam.
A o to te piękne okno:
Kolejna rama okienna przybyła do ogródka ze względu na klamkę. Oczywiście szłam tam gdzie zawsze na zakupy i zobaczyłam, że ktoś tłucze szkło. Zatrzymałam się, patrzę a tu małe okienko z klamką żeliwną. Pomyślałam klameczka może się przydać! Podeszłam i zabrałam okno. Na spokojnie obejrzałam okno w ogródku i stwierdziłam, że może wyjdzie z niego gablotka na mosiężne rycerzyki syna. Oczywiście nie wiem czy uda mi się to wszystko zrobić, ale bardzo bym chciała :D
To nie koniec zbieractwa. Mam też kolekcję szufladek. Lubię z moim S. na spacerach zaglądać w dziwne miejsca. W tych dziwnych miejscach zawsze można znaleźć ładny skarb :D. I takim skarbem jest skrzyneczka i trzy szufladki w tym jedna nadpalona niestety, ale zobaczymy, co da się zrobić.
Jedna szufladka znalazła już zastosowanie. Na następne dwie szukam pomysłu, ale chyba jedna zostanie półeczką na wspornikach, do łazienki lub kuchni.
Kawiarnia "Prowansja" w Toruniu i okienka
I tak się dobrze złożyło, że szłam sobie któregoś dnia na codzienne zakupy przechodząc obok starego budynku gdzie wymieniano okna. Okien było dużo, ale ja wypatrzyłam okienko drewniane z łukiem. Oczywiście ręce miałam zajęte siatkami, więc szybko biegiem do domu.
Gdy wróciłam okno stało, ale nie było tak łatwo go wyciągnąć. W końcu po trudnej walce z oknami wyciągnęłam te wypatrzone i zaniosłam do ogródka.
Oj ciężkie było! :D
Okno jest jeszcze do obrobienia, nie ma lustra, ale wszystko jest w planach. Zawiśnie chyba za kozą. Rozjaśni w ten sposób wnękę, w której stoi piec.
Po pewnym czasie na naszych działkach, ktoś wystawił mniejsze okienko. Nie zastanawiając się długo wzięłam i te. Mój S. zapytał mnie - Co ja znowu niosę? Ja zadowolona z siebie pokazałam mu ramę.
W tej ramie też chciałam lustro, ale myślałam też nad obrazkiem decoupage. Widziałam takie w gospodzie " U Damroki" w Toruniu. Oczywiście są one malowane, a ja zdolności do malowania nie mam.
A o to te piękne okno:
Kolejna rama okienna przybyła do ogródka ze względu na klamkę. Oczywiście szłam tam gdzie zawsze na zakupy i zobaczyłam, że ktoś tłucze szkło. Zatrzymałam się, patrzę a tu małe okienko z klamką żeliwną. Pomyślałam klameczka może się przydać! Podeszłam i zabrałam okno. Na spokojnie obejrzałam okno w ogródku i stwierdziłam, że może wyjdzie z niego gablotka na mosiężne rycerzyki syna. Oczywiście nie wiem czy uda mi się to wszystko zrobić, ale bardzo bym chciała :D
To nie koniec zbieractwa. Mam też kolekcję szufladek. Lubię z moim S. na spacerach zaglądać w dziwne miejsca. W tych dziwnych miejscach zawsze można znaleźć ładny skarb :D. I takim skarbem jest skrzyneczka i trzy szufladki w tym jedna nadpalona niestety, ale zobaczymy, co da się zrobić.
Jedna szufladka znalazła już zastosowanie. Na następne dwie szukam pomysłu, ale chyba jedna zostanie półeczką na wspornikach, do łazienki lub kuchni.
Kawiarnia "Prowansja" w Toruniu i okienka
Komentarze